środa, 24 grudnia 2014

To tylko nowa broń... z cyklu jak wylecieć z pracy...

Miejsce akcji : Uran, fabryka prototypowych broni chemicznych.
Narrator : Roman, naukowiec(były)


               Jako iż raz do roku jeden z generałów W.U.K i 2 konsultantów Terlandi robi obchód po fabrykach, labolatoriach itp. Dzisiaj padło na naszą fabrykę, ale ja osobiście  w dupie miałem tą całą kontrolę, jarałem się bowiem nowym cackiem, które mogłem przetestować jako pierwszy człowiek. Razem z naukowcem Nekatrianem próbowaliśmy opracować przy pomocy plazmidu, ekstryktu i uranu nową broń biologiczną. Krótkowzroczny manipulator materii. Zasada była prosta - za pomocą wiązki stworzonej z połączeniu wcześniej wymienionych surowców można było względnie kontrolować materię organiczną, tak było w raporcie teoretycznym. My mieliśmy sprawdzić praktykę. Była poręczna i mała, więc wojsku zależało na zatwierdzeniu tego projektu i jak najszybszej produkcji. W skórcie co do testów: udane. Raz kretyn nadusił przycisk autodestrukcji, ale był to na szczęście surogat, więc po prostu potrącono mu to z pensji. Wniosek do raportu:  Nie montować przycisku autodestrukcji na broni podręcznej . Dochodziła 6 wieczorem  i kończyła się zmiana przed weekendem. W związku z końcem tygodnia na Uranie(bo trwa on w cholere długo)  na hali/stołówce była impreza. Piwo, karty, dziewczynki... szału nie ma dupy nie urywa, ale atmosfera dobra do potańczenia i pośmiania się. Oczywiście zapomniałem zdradzić wam, że nie mam głowy na karku i fajnie, że jest do niego przymocowana, bo bym zgubił. Impreza trwa w  najlepsze, procenty wchodzą do głowy, konsultanci śpią, a generał się bawi razem z nami, w sumie spoko gość. Jednak w życiu zawsze przychodzi pora na uwolnienie potwora. Pech chciał, że w kiblu w jednej kabinie byłem nawalony ja, równie narąbany Roalk( taki słoniopodobny stwór, dobry mechanik gorzej z inteligencją i kulturą- inne zwyczaje i wychowanie) oraz wielce słabej głowy generał. Oni do kabin, ja do pisuaru. Załatwiam swoje - wszystko idzie gładko, załatwiam swoje dalej Roalk znowu zapomniał spuścić wody i wyszedł po zrobieniu epickiego gówna, kończę... i próbuje zapiąć rozporek...coś nie idzie, przyciskam, szarpie, ale delikatnie by sprzętu nie uszkodzić i... i...  w końcu poszło! Nagle jak się ktoś wydarł, jak się nie wkurwił, że mało jaki człowiek tak warczeć umie. Pomyślałem " Ciekawe o co chodzi" kiedy zorientowałem się, że cały czas trzymałem w kaburze prototyp, który uruchomiłem poprawiając ten pieprzony rozporek, który z kolei wypuścił wiązkę do podłogi, od podłogi do sufitu i od sufitu do kibla tylko po to, aby podnieść całe gówno Roalka, a następnie spuścić je brązowym wodospadem na ryj generała...

Wniosek do raportu: produkować kabury bez otworów większych niż lufa pocisku, najlepiej bez otworów

Inny wniosek do raportu: pamiętać odkładać broń na komory statycznej na czas nieużywania

Koniec raportu

Ps . Przyjmę pracę za żarcie 



Wprowadzenie w uniwersum

Dziękuję za chęć czytania tego co tworzy mój umysł, ale żebyście to zrozumieli przeczytajcie ten o to wstęp i resztę postów jeśli was to zacznie wciągać :)

W innym wszechświecie w każdej z 6 galaktyk dzieje się bardzo wiele. Rasy organiczne, mechaniczne i mieszane tworzą niezliczone ilości frakcji, które mają jedno supermocarstwo na galaktykę. 


Drogę mleczną reprezentuje Terlandia - Armię jej zaś  W.U.K czyli Wojskowe ugrupowania kolonialne. Armia stworzona głównie z ludzi i z ludźmi na czele, nie sprzeciwiająca się innym rasom, zdyscyplinowana i oddana, ale wciąż chciwa i egoistyczna. Ich marzeniem jest posiadanie wpływów w całym wszechświecie, być zawsze o krok przed innymi.

Galaktykę Andromedy reprezentuję Hel'kala (czyt. Helikalia ) - tutaj armię tworzy Aiilian (czyt. Alian), która wciela w jedno sanktuaria Etfantos, bądź po prostu Helikalian. W odróżnieniu od innych galaktyk, ta galaktyka jest w 95% zdominowana przez jeden gatunek istot żywych, którego ideą jest wprowadzić jedność gatunkową w całym wszechświecie. Mają realną Boginię głoszącą to owe idee oraz potrafiącą przemieniać materię organiczną. Z tych względów Hel'kala chociaż spokojna religijna i dosyć zamknięta, stara się być otwarta dla innych, ale posiada swoją czarną stronę, której przeciwnicy wolą nie doświadczyć.

Galaktyka Trójkąta jest zdominowana przez korporację Katarian - niskich i towarzyskich istot. Ich jedyną ideą jest handel i bogactwo, nie obchodzi ich religia czy władza, chcą mieć jedynie to co uznają za znak dostatku, czyli pieniądz każdej możliwej waluty w dużej ilości, każdy rzadki surowiec i zaawansowane technologie oraz najlepszych z najlepszych pod sobą. Każda rasa jest tam mile widziana i nie ma tam dużego problemu z robieniem kariery "schodek po schodku". Jedyną wadą są afery domowe, gdyż kiedy jeden jest bogatszy od drugiego często może obudzić się zazdrość. Z tego właśnie powodu, ta bardzo otwarta na handel rasa ma najpotężniejsze systemy obronne we wszechświecie(żeby nikt im nie przeszkadzał w prywatnych wojenkach między sobą).


Galaktyka M110 ... w niej rządzą roboty, ciężko się z nimi dogadać. Jeżeli mają sprawę to one dotrą do Ciebie, prawie nigdy na odwrót, gdyż pragną zniszczyć życie organiczne. Mają własną i wspólną świadomość(zależy jaki rodzaj i model robota) oraz specjalne modele "cywilne" przeznaczone do handlu i ew. pertraktacji. Są słabymi dyplomatami, ale z silną i nieznającą litości armią. Anomalie u nich są prawie zerowe. Trafiają tu wszystkie "wkurzone maszyny" z Trebami na czele.

Podsumowując tutaj skupimy się na życiu codziennym przedstawicieli każdej z rasy. Z ich problemami i marzeniami...przecież każda istota może mieć własny cel i również ten mały cel ma prawo zostać zanotowany na kartach historii.

Z czasem przygody będą sięgały pozostałe 2 galaktyki, ale na początku historia będzie miała miejsce wśród tych 4 :)